środa, 25 stycznia 2017

Dziś będzie o przyjaźni - bardzo ważnej i bardzo szczególnej

Żyjemy szybko. Gonimy za pracą, za pieniędzmi, za ideałami. Ciągle w biegu, zawsze szybko. I tak naprawdę na nic nie mamy czasu. Ale bardzo go chcemy mieć. Mało tego - bardzo chcemy wykorzystać ten wolny czas z kimś bliskim. Z kimś z kim porozmawiamy na każdy temat, pośmiejemy się,  pożartujemy, wypijemy lampkę wina i spędzimy fajnie czas. Do takiego scenariusza najlepiej pasuje przyjaciel. Hmm - w tych czasach na wagę złota. Choć nie tylko w tych. W każdych czasach. Więc albo jesteś szczęściarzem i masz przyjaciela, przyjaciółkę czy grupę przyjaciół - z podwórka, ze szkoły czy z pracy albo o takim marzysz. Że gdzieś jest. I że kiedyś na pewno na siebie natraficie. Ja jestem w tej pierwszej grupie :-)  - mam przyjaciółki dwie. Takie do tańca i do różańca. Do płaczu i do żartów. Do pocieszania i do wbijania szpilek. Takie co to z nimi można się założyć o wszystko - znaczy hazardzistki ;-) i takie, że zawsze można na nich polegać. Dodatkowo lubią dobre jedzenie i wino i mogą pół nocy przegadać o niczym. Zapytacie pewnie gdzie można znaleźć takie przyjaciółki? Ja swoje sobie urodziłam. Chciałam napisać: znalazłam w kapuście ale na pewno byłoby oburzenie :-) Tak, mam dwie dorosłe córki. Piękne, zdolne, wykształcone. No tak, ale co innego może napisać mama. Wiadomo, że jest dumna i będzie się chwalić ale co to ma wspólnego z przyjaźnią? Właśnie to, że oprócz relacji mama-córki - dziewczyny są moimi przyjaciółkami. Każda na każdą zawsze może liczyć. Choćby po to, żeby się wygadać czy  poradzić. Przeżywamy razem smutki i radości, chwalimy się, gratulujemy sobie a jak trzeba tłumaczymy czy wspieramy. I to traktuję jako mój sukces. Wychowałam sobie przyjaciółki, które wchodzą do domu i mówią: Mamo mam wino - zdałam egzamin. I świętujemy. Bo jesteśmy razem. I możemy celebrować to bycie razem. I takich przyjaźni Wam życzę. Bo przyjaciel to jest to. A dwóch ? :-)




Zimowo pozdrawiam
:-)
M.

P.S. Żeby nie było jest jeszcze jedna dziewczynka w naszej rodzinie, najmłodsza Marianna. Wina nie stawia, choć sukcesów ma bardzo dużo na swoim koncie odkąd się rehabilitujemy, ale stawia lub ustawia starsze siostry po kątach i ewidentnie się rządzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz