wtorek, 14 lutego 2017

By być dla kogoś Słońcem

Myślałam nad tym postem już od dłuższego czasu, ale dzisiejszy dzień idealnie wpisuje się w tytuł mojego postu.
Dziś 14 luty - dzień zakochanych.
W naszym życiu mamy do czynienia z wieloma rodzajami miłości: od miłości rodziców, rodzeństwa, szkolnych zauroczeń i wszystkich przy okazji złamanych serc, przez miłość do własnych dzieci i tej jednej jedynej osoby. Jakby na to nie spojrzeć: kochamy całe życie :-)
Ale dziś będzie post o byciu Słońcem. Dlaczego? Przeczytajcie:
W moim życiu sporo było zawirowań. I tak naprawdę w którymś momencie życia stwierdziłam, że motyle w brzuchu to już nie dla mnie i czas skupić się na wychowywaniu dzieci. Zakochiwanie zostawiając po prostu innym. Ale jak to mówią: nigdy nie mów nigdy. Na przekór losowi na mojej drodze znalazł się Brązowooki. I ....i wcale mnie nie zauroczył :-) Pierwsze spotkanie wśród starych dębów zdominowane zostało opowieściami o rodzajach i różnicach między wiertarkami :-) Hmm ... tak, tak, ja sama zastanawiałam się co ja tam robię. Ale Brązowooki był wytrwały. Dzwonił, pytał, zapraszał i był mega szarmancki. A jak jeszcze całował na powitanie w rękę to kolana mi miękły :-) I tak mnie jakoś zakręcił, że jesteśmy już ze sobą 10 lat. Oczywiście, że nie zawsze między nami jest różowo: w końcu ja jestem zodiakalnym Lwem a Brązowooki Bykiem. Wystarczy wtedy, że usłyszę: "Słońce, zrobić Ci herbatę?" I jak słońce znów zaczynam błyszczeć, a burza przechodzi gdzieś bokiem. I tego Wam dziś i nie tylko dziś życzę: abyście byli dla kogoś Słońcem.
Walentynkowo pozdrawiam
M.

P.S. U nas coraz cieplej :-)
P.S.1 Za tydzień Królewski Bal Przebierańców w przedszkolu. Za kogo przebrać tego mojego przedszkolaka?
P.S.2. O Jadzi Wam za chwilę napiszę :-)
P.S.3. Pamiętajcie proszę o naszej Mariance przy rozliczaniu 1%. Bardzo dziękujemy




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz